piątek, 5 czerwca 2015

Trzech Janów i Kozakiewicza gest

Polacy byli pozbawieni swego państwa przez prawie 150 lat z małymi przerwami. Państwo czeskie nie istniało znacznie dłużej i bez żadnych przerw. 300 lat intensywnej germanizacji sprawiło, że z piśmiennictwa język czeski znikł zupełnie. Czesi musieli go mozolnie odtwarzać, zapożyczając słowa od innych narodów słowiańskich, również od Polaków. To dlatego niektóre czeskie słowa wydają się podobne do naszych, chociaż znaczą zupełnie co innego. W związku z tym, że przez wiele lat Czesi pozbawieni byli własnego państwa, własnego języka i własnej historii, chętnie sięgają do czasów średniowiecza po bohaterów i ulubieńców. Szczególnie sobie upodobali trzech Janów, którzy zasłynęli na przełomie XIV i XV wieku.


1.Święty Jan Nepomucen – podobno został zamęczony, bo nie chciał zdradzić tajemnicy spowiedzi. Dziś jest patronem tajemnic i sekretów, jego figura stoi chyba w każdym czeskim mieście, przeważnie na rynku.


2.Jan Hus – duchowny i rektor uniwersytetu w Pradze – uznawany za twórcę literackiego języka czeskiego. Zaczął wytykać pychę, obłudę i rozwiązłość kościoła katolickiego, a było to w czasach gdy KK miał aż trzech papieży jednocześnie, którzy się nawzajem zwalczali. Hus został podstępnie zwabiony na sobór, który odbywał się w Konstancji i spalony jako heretyk. Wywołało to w Czechach trwającą wiele lat rewolucję. Mimo kilkuset lat dość brutalnej rekatolizacji poglądy Jana Husa do dziś przetrwały wśród Czechów. Powstał odrębny kościół husycki, a Czesi do dziś bardzo niechętnie patrzą na KK. Postawili Husowi pomnik w Pradze, a każda rocznica jego spalenia jest czeskim świętem narodowym.


3.Jan Żiżka to człowiek wojny, bardzo waleczny wojownik i znakomity wódz. W Polsce dzielnie walczył pod Grunwaldem (po naszej stronie), podobno tam właśnie stracił oko. Później został naczelnym wodzem husytów.  Zwycięskim wodzem. Stoczył wiele bitew z krucjatami papieskimi i żadnej nie przegrał. Po jego śmierci podczas zarazy, husyci nazwali się sierotkami. Żeby uczcić pamięć Jana Żiżki Czesi postawili mu w Pradze monumentalny pomnik i nazwali Żiżkowem jedną z dzielnic  miasta.



Czechom, a zwłaszcza Prażanom, jak się zdaje, bardzo imponuje wszelkiego rodzaju przekora, zwłaszcza zuchwała, dlatego bardzo im się spodobał gest jaki zrobił Kozakiewicz podczas olimpiady w Moskwie w 1980 roku. Zaimponowała im fantazja i odwaga, której trzeba było, żeby wykonać taki gest w odpowiedzi na gwizdy tysięcy radzieckich kibiców. Zainspirowało ich to do postawienia w Pradze rzeźby upamiętniającej ten gest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz