poniedziałek, 6 czerwca 2016

Mit zniesienia niewolnictwa w USA

Stany Zjednoczone Ameryki Północnej (USA) przed wojną secesyjną nie były supermocarstwem o scentralizowanej władzy. Gdy na 16 prezydenta  wybrano Abrahama Linkolna USA były dość luźną federacją  d o b r o w o l n i e  zrzeszonych stanów, rządy i władze poszczególnych stanów poszczególnych stanów były w pełni ukształtowane, a instytucji federalnych albo wcale nie było albo były słabo rozwinięte. Na przykład Federalny Departament Sprawiedliwości, który strzegł praw federalnych korzystając początkowo z usług Agencji Pinkertona utworzono dopiero w 1870 roku, a więc 5 lat po śmierci Linkolna.
Część z tych dobrowolnie zjednoczonych stanów – położonych na południu utrzymywało się głównie z eksportu płodów rolnych – zwłaszcza bawełny. Już na długo przed tym zanim Linkoln został prezydentem ponosiły one więcej strat niż zysku z tego zjednoczenia. Liczebność reprezentantów w Kongresie USA, podobnie jak obecnie uzależniona była od gęstości zaludnienia i zawsze gęsto zaludnione stany północne uzyskiwały większość powalającą im demokratycznie przeforsować korzystne dla siebie ustawy.
Stało  się to w końcu przyczyną występowania południowych stanów z Unii, później stany te zawiązały Konfederację. Nasza polska wikipedia nie jest konsekwentna, twierdzi w niektórych artykułach, że do występowania południowych stanów z Unii przyczynił się wybór Linkolna na prezydenta podczas gdy z innych jej artykułów wynika, że Konfederacja była już zawiązana zanim został on prezydentem. Wyolbrzymianie roli prezydenta w tym konflikcie między Północą i Południem jest chyba trochę przesadzone i nagłośnione dopiero w późniejszych latach.
W każdym razie bezpośrednią i prawdziwą przyczyną secesji stanów południowych był konflikt interesów, który uwidocznił się w polityce celnej Unii podporządkowanej interesom północnych stanów. W interesie Północy był rozwój miejscowego przemysłu, więc musieli ograniczyć napływ tanich i dobrej jakości wyrobów z Europy. W tym celu systematycznie podnosili cła na towary z Europy, która nie pozostawała im dłużna i zwiększyła cła na towary amerykańskie.
Dla stanów północnych nie był to duży problem, ponieważ nie eksportowali prawie nic do Europy mając na miejscu chłonny rynek. Zupełnie inaczej sprawa wyglądała w stanach południowych, które bogaciły się na eksporcie do Europy swojej bawełny. Często przedstawia się Konfederatów jako agresorów, jest to jednak wynik propagandy. Oni chcieli tylko prowadzić własną politykę celną i po oderwaniu się od Unii samodzielnie ustalać cła bez stawek zaporowych. Musieli w tym celu pozbyć się ze swoich portów garnizonów wojsk unijnych co większości przypadków przebiegało to pokojowo i spokojnie.
Północ jednak nie mogła tego tak zostawić, pozwolenie na odłączenie się Południa oznaczałoby podział kraju i powstanie groźnego konkurenta, nad którym nie mieliby żadnej władzy. Postanowiła więc siłą przyłączyć zbuntowane stany i wywołała wojnę. To właśnie o władzę i wpływy wybuchła i toczyła się ta wojna. Konfederaci nie chcieli nigdy mieć wpływów na stany północne i ich politykę, walczyli o swoją wolność i niezależność i przegrali z inwazją wojsk Unii.


Gdzie w tym wszystkim sprawa zniesienia niewolnictwa? Unia traktowała niewolnictwo bardzo cynicznie, było im wszystko jedno czy zostanie zniesione czy też nie. Używali go jako narzędzia do walki z secesją. W lipcu 1861 w obawie, żeby nie odłączyły się od niej kolejne stany ogłosiła, że nie walczy o zniesienie niewolnictwa tylko o przywrócenie Unii. Później Linkoln ogłosił, że znosi niewolnictwo w stanach skonfederowanych, pozostawiając je jednak w stanach, w których było legalne pozostających w Unii.
Trudno więc powiedzieć, że wojnę toczono o uwolnienie niewolników, chociaż teraz często to się tak przedstawia, prezydent nie miał zresztą takich kompetencji, żaby znosić niewolnictwo. Ostatecznie zrobiono to dopiero po zakończeniu wojny secesyjnej wprowadzając poprawkę do konstytucji.

2 komentarze:

  1. ... polecam książkę Ludowa Historia Ameryki ... poprawka poprawką (13 i 14) , ale co na to społeczność Białasów - ano Ku Klux Klan , rasizm

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie tekst trochę mało przejrzysty. Autor skupia się na atakowaniu Unii, jako agresora (do czego, swoją drogą, nic nie mam), ale nie podaje konkretnych wydarzeń czy faktów, bazując na stwierdzeniach typu "Konfederaci nie chcieli nigdy mieć wpływów na stany północne i ich politykę, walczyli o swoją wolność i niezależność" czy "Często przedstawia się Konfederatów jako agresorów, jest to jednak wynik propagandy", co dla mnie brzmi zupełnie jak to czym dotychczas nas uczono, z tym że na korzyść Konfederacji.

    OdpowiedzUsuń