niedziela, 3 lipca 2016

Jak to było z tym angielskim?

Język angielski rozprzestrzenił się po całym świecie za sprawą morskich podbojów i długotrwałego panowania Brytyjczyków na morzach i oceanach. Dla setek milionów ludzi poza Anglią (niektórzy twierdzą, że jest ich więcej niż 1 miliard) angielski jest językiem urzędowym lub drugim językiem ojczystym. Wiadomo, że rozprzestrzenił się drogą morską, skąd jednak się wziął i dlaczego właśnie on spośród języków wielu innych ludów przewalających się przez Wyspy zdominował mowę Anglików? Być może stało się tak za sprawą króla Alfreda nazywanego w Anglii Wielkim, który władał w IX wieku niewielką częścią tego kraju.


W odróżnieniu od bardzo znanego na całym świecie legendarnego króla Artura, król Alfred jest postacią mniej znaną ale jak najbardziej autentyczną. Zanim jednak pojawił się anglosaski król Alfred, który język angielski upowszechnił czas wcale nie stał w miejscu. Gdy na wyspach brytyjskich pojawili się Rzymianie były one zamieszkiwane przez liczne mniej i bardziej dzikie plemiona celtyckie. Wszystkich mieszkańców tych wysp Rzymianie dla uproszczenia nazwali Brytami. Po nazwaniu tych ludów wszystkie je podbili i większą część wyspy – Wielkiej Brytanii – wzięli w rzymskie władanie.
Wielu Brytów podczas 400 lat panowania Rzymian przejęło  od nich sposób życia oraz chrześcijaństwo. To właśnie Rzymianie zaczęli zwozić na wyspę wojownicze germańskie plemiona Anglów i Sasów, którzy stworzyli pierwowzór dzisiejszego języka angielskiego. Osiedlali ich na wschodnim wybrzeżu, żeby chronili wyspę przed najeźdźcami, przynajmniej takie było ich założenie. Po odejściu Rzymian nadal przybywali oni na wyspę i zintegrowani już Anglosasi wyparli Brytów na zachodni kraniec Wielkiej Brytanii zajmując mniej więcej te terytoria, którymi władali wcześniej Rzymianie – cała wyspa z wyjątkiem północy (dzisiejsza Szkocja) i wschodu (dzisiejsza Walia). Języki celtyckie, którymi posługiwali się Brytowie przepadły i zostały zapomniane, może jakieś resztki przetrwały w języku walijskim.
Anglosasi nie byli chyba do końca skonsolidowani i raczej skłóceni, bo na zajmowanym terytorium  urządzili aż cztery odrębne królestwa rządzone przez czterech królów, a w każdym z tych królestw używano innej odmiany języka staroangielskiego. Początkowo wierzyli w swoich germańskich bogów, później jednak dało o sobie znać chrześcijaństwo. Początkowo wyparte zostało wraz  z Brytami do Walii, później jednak przedostało się na sąsiednią wyspę Irlandię. W V wieku Święty Patryk ochrzcił prawie całą tą wyspę, a w następnych wiekach irlandzcy mnisi schrystianizowali wszystkie cztery anglosaskie królestwa.
Chrześcijaństwo odegrało dużą rolę w kształtowaniu języka angielskiego. Po czterech wiekach panowania Anglosasów, w połowie IX wieku wyspę zaczęli zalewać Wikingowie, przeważnie Duńczycy i Norwegowie, którzy w krótkim czasie podbili trzy z anglosaskich królestw. Król ostatniego, czwartego królestwa – był to właśnie Alfred – nie tylko nie dał się podbić, ale zaczął odzyskiwać i jednoczyć całe terytorium wyspy, posługując się właśnie religią i językiem angielskim. Potomkowie Alfreda dokończyli jego dzieła jednocząc Anglię i wchłaniając Skandynawów. Język angielski został wzbogacony o wrażenia duńskie ale stał się powszechny i jednolity na całej wyspie i mógł się oprzeć kolejnym najeźdźcom.
Wilhelm Zdobywca i kolejni normandzcy władcy Anglii nie posługiwali się językiem angielskim. Na przykład król Ryszard Lwie Serce, który był w Anglii kilka razy nigdy nie nauczył się anielskiego, co zresztą wypominają mu historycy. Siłą rzeczy jednak dziesięciolecia panowania Normanów sprawiły, że do języka angielskiego przeniknęło wiele słów ze starofrancuskiego. Gdyby jednak w historii Anglii zabrakło króla Alfreda, być może dzisiaj mieszkańcy wysp i nie tylko oni mówiliby może jakąś mieszanką duńskiego i francuskiego.



2 komentarze: