sobota, 17 listopada 2018

Legenda Alamo


Obrona Alamo nie miała nic wspólnego ze Stanami Zjednoczonymi, które w tamtym czasie nie chciały się jeszcze angażować w wojnę z Meksykiem. Zdobycie Alamo i zgładzenie jego teksaskich obrońców było więc jakby częścią wewnętrznego konfliktu meksykańskiego, ponieważ Teksas należał wtedy do Meksyku. Ludzie zachęceni przez meksykański rząd do osiedlania się w Teksasie, przeważnie Amerykanie, właściwie od początku dążyli do uniezależnienia się od autorytarnie rządzonego Meksyku. Doprowadzili oni do tego, że terytorium całego Teksasu opuścili meksykańscy urzędnicy i meksykańskie garnizony, co oczywiście mocno zaniepokoiło rząd Meksyku.

Meksykanie powołali więc armię, którą wysłali do Teksasu z zadaniem odzyskania zbuntowanej prowincji. Generał Santa Anna, który tą armią dowodził pierwszy zorganizowany zbrojny opór napotkał właśnie w misji Alamo w pobliżu miasteczka San Antonio. Santa Anna był przekonany, że tylko działając w sposób zdecydowany i bezwzględny osiągnie swój cel, czyli zastraszy i zmusi do uległości mieszkańców Teksasu. Meksykański generał zażądał od obrońców Alamo bezwarunkowej kapitulacji, a gdy ci się na nią nie zgodzili nie oszczędzał własnych żołnierzy, żeby misję zdobyć, a później zgładził wszystkich  obrońców.

Bezwzględność i okrucieństwo Santa Anny zadziałały jednak odwrotnie niż przewidywał. Zabicie wszystkich obrońców (około 200), a wśród nich takich ludzi jak na przykład James Bowie i Dawid Crockett, którzy już wcześniej zdobyli sobie autorytet nie tylko w Teksasie ale w całych Stanach Zjednoczonych odbiło się szerokim echem i wywołało gniew i chęć zemsty Amerykanów, zawołanie „Pamiętaj o Alamo” stało się symbolem. W krótkim czasie armia Santa Anny została pokonana, a Meksyk zmuszony do uznania niepodległej republiki Teksasu, która funkcjonowała przez następnych 10 lat.



Obrońców Alamo było tylko dwustu, może nawet mniej, a szturmująca armia meksykańska liczyła sobie więcej niż 3 tysiące żołnierzy. Sądziłem więc kiedyś, że obrońcy Teksasu odpierali szturmy zabijając około 600 wrogów dzięki nowocześniejszej broni, jednak nic takiego nie miało miejsca, wielostrzałowe rewolwery bębenkowe jeszcze się nie pojawiły i obie strony dysponowały bronią ładowaną od przodu. To raczej meksykańscy żołnierze mieli lepsze uzbrojenie, bo dysponowali wojskowymi muszkietami z nasadzonymi na nie bagnetami, a teksascy cywile mieli tylko strzelby myśliwskie bez możliwości nasadzenia bagnetów i niektórzy - myśliwskie noże.

Nie sądzę też, żeby armia meksykańska dysponowała mniejszą liczbą armat, chociaż są opracowania, z których można wysnuć takie wnioski. Obrońcy mieli ich 20. Na pewno Meksykanie mieli więcej amunicji, bo Teksańczycy strzelali podobno meksykańskimi kulami zbieranymi z dziedzińca misji, a nawet kamieniami. Dlaczego więc teksascy cywile tak skutecznie się bronili? Być może główną przyczyną były fortyfikacje misji, która była zbudowana tak, żeby odpierać napady Komanczów.


3 komentarze:

  1. bardzo ciekawy temat poruszono... niby wszystko o nim wiadomo na podstawie kinematografii i literatury a jednak...

    OdpowiedzUsuń