niedziela, 1 marca 2020

Historia alternatywna

Jak się okazuje Philip Dick to  niedoceniany za życia wizjoner i niesamowity gość. Przez całe swoje życie uznawany za biednego ćpuna. Współcześni mu amerykańscy autorzy i wydawcy lekceważyli go i pokpiwali sobie z tego co pisał. W ogóle literatura fantastyczna i fantasy w latach 70-siątych XX wieku nie ciszyła się w Stanach zbytnią popularnością, zwłaszcza gdy odbiegała od amerykańskiego kanonu supermena. Dzisiaj w ten zakorzeniony w kulturze USA kanon doskonale wstrzelił się polski „Wiedźmin” i odnosi dzięki niemu niebywały sukces.
Wracając jednak do Dicka, współcześni mu pisarze tacy jak John Steinbeck, Scott Fitzgerald i inni, którzy za życia uznawani byli za wielkich i odbierali prestiżowe nagrody, a ich książki czytane były przez miliony ludzi na całym, świecie powoli są zapominani. Philip K. Dick, który za życia był zupełnie nieznany dzisiaj ma coraz więcej fanów. Dużą popularnością cieszą się nakręcone na podstawie jego książek filmy „Blade runner” i „Raport mniejszości”.  Kolejna z  jego książek „Człowiek z wysokiego zamku” doczekała się serialu.



Dick opisuje historię alternatywną, czyli co by było gdyby to faszyści wygrali II wojnę światową. Ameryka podzielona jest na dwie strefy wpływów – niemiecką i japońską. Zachodnie Wybrzeże przypadło w udziale Japonii. Nie wiem skąd autor wziął pomysł, ale w tej alternatywnej rzeczywistości Japończycy - okupanci niezwykle cenią wszelkie pamiątki pochodzące z przeszłości Stanów Zjednoczonych. Nazywają te przedmioty rękodziełem artystycznym i gotowi są płacić za nie duże pieniądze. Kwitnie handel tymi przedmiotami i powstają nielegalne wytwórnie replik takich przedmiotów jak na przykład rewolwery z wojny secesyjnej. Japońscy okupanci z kolei zaszczepili Amerykanom wiarę w przeznaczenie i posługiwanie się wyrocznią przed podjęciem każdej decyzji. Bardzo popularna jest wśród okupowanych Amerykanów napisana przez tytułowego Człowieka z Wysokiego Zamku powieść o tym, że naziści przegrali wojnę.
W strefie okupowanej przez Niemców książka jest nielegalna, a jej posiadanie i czytanie zakazane. Dick przedstawia czytelnikowi sytuację w tej strefie tylko pośrednio. Z rozmów i wspomnień bohaterów wyłania się bardzo złowieszczy obraz powszechnych obozów pracy, eksterminacji Żydów i murzynów. W jednym z fragmentów autor wspomina o całkowitej likwidacji ludności Afryki w wyniku nazistowskich eksperymentów.

Z Dickiem związana jest też historia, która ma polski akcent. Stanisław Lem wcześniej niż inni dostrzegł w nim wizjonera, nakłonił Wydawnictwo Literackie do wydania jego powieści „Ubik”. Gdy Dick dowiedział się o olbrzymim nakładzie książki sądził, że otrzyma wysokie honorarium. Jednak gdy wytłumaczono mu, że musiałby przyjechać do Krakowa, żeby otrzymać niewymienialne złotówki poczuł się oszukany i stwierdził, że ta cała sprawa to spisek KGB i napisał długi donos  do FBI.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz