„Żadna armia nie stanie na ziemi bronionej przez Polskie
Wojsko, dopóki nie przypadnie czterdziestu najeźdźców na jednego obrońcę”.
Bardzo piękne i patriotyczne słowa. Wzniosłe. Można powiedzieć, że godne
polskiego utworu. Sławiącego polski naród.
Tymczasem to szwedzka kapela rockowa „Sabaton” zajęła się promowaniem
bohaterstwa polskich żołnierzy w kampanii wrześniowej. Dlaczego nie robią tego
sami Polacy? Czyżby ze skromności ? Przecież w naszej historii wiele jest
przykładów, z których możemy być dumni i wszyscy poczulibyśmy się lepiej, gdyby
zostały one rozpropagowane i wypromowane, niekoniecznie przez obcych.
To zastanawiające dlaczego wielkie historyczne bitwy, w
których Polacy odegrali chwalebną rolę, na przykład: bitwa pod Chocimiem, pod
Mokrą lub nad Bzurą itp. nie stały się jeszcze tematem filmów lub innych
publikacji propagandowych. Wpłynęłoby to na pewno na naszą świadomość narodową
i pozwoliłoby poczuć dumę z tego, że jesteśmy Polakami. Funkcjonuje w naszym
kraju Instytut Pamięci Narodowej ale działa on jakby w drugą stronę. Nie możemy
być dumni z postaci, które on wytropi. Szkoda, że IPN działa w taki sposób.
Trudno przecież wymagać od innych narodów sławienia polskiego oręża. Szwedzki
zespół raczej nie wykona utworu o klęsce Szwedów i to takiej klęsce jak na
przykład pod Kircholmem. Chodkiewicz z małą armią polską, pokonał 3 razy
większą armię Szwedów i wybił ich. Po bitwie naliczono podobno 100 zabitych
Polaków i 9.000 Szwedów, było więc 90 zabitych na 1.
Doczekało się ekranizacji wiele dzieł literackich, prawie każdy wie kto to był
Kmicic, chociaż go nigdy nie było, ale już nie tak wielu wie kto to był
Chodkiewicz. Prawie w każdym polskim mieście jest ulica Chodkiewicza ale gdy
zapytasz na przykład jakiegoś studenta kim on właściwie był, to nie wiem co Ci
odpowie. To filmy a nie książki są dzisiaj nośnikiem wiedzy, także historycznej
niestety nie wszyscy mają świadomość, że są one także elementem propagandy i
nigdy nie przedstawiają całkowitej prawdy. Nawet filmy dokumentalne pokazują
tylko tę część prawdy, którą chciał nam pokazać producent.
Dziwnym może się wydawać, że podczas gdy o polskim wojsku i
jego działaniach powstało w Polsce mniej filmów niż o zwycięstwach wojsk
radzieckich. Za sprawą „Czterech pancernych” więcej przecież wiemy o ofensywach
sowietów niż o kampanii wrześniowej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że film
powstał w Polsce Ludowej i przedstawiona w nim wersja historii odpowiada tamtej
władzy, której już nie ma. Może więc nadszedł już czas, żeby w końcu
przedstawić polską wersję wydarzeń. Pokazać na filmie jak naprawdę wyglądało
„wyzwolenie” Polski przez armię radziecką.
Gwoli ścisłości pod Kircholmem nie było "małej armii polskiej" ale wojska Rzeczypospolitej, głównie litewskie wsparte przez posiłki kurlandzkie
OdpowiedzUsuńtak dla ścisłości, bez uszczypliwości, Sabaton nie jest rockowym, lecz zespołem metalowym
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=szOWGL96EJs i ktoś mówił, że Polacy nie nagrywają nic na temat bohaterstwa Polaków
OdpowiedzUsuńKmicic to postać historyczna tylko nie Andrzej a Samuel
OdpowiedzUsuń