To zdumiewające, że tak mało uwagi poświęca się paliwu, które odegrało tak
istotną rolę w czasie II Wojny Światowej, w niektórych opracowaniach sprawa jest
wręcz przemilczana. Niemcy nie miały żadnych znaczących złóż ropy, a
polityczna sytuacja, w której się znalazły pod władzą nazistów pozwalała im
korzystać tylko ze złóż w Ploeszti, które jednak były bardziej znane z tego, że
były znane niż z tego, że były wydajne. Do połowy 1941 roku hitlerowskie Niemcy
mogły też importować jakieś ilości ropy z ZSRR ale ich rozbudowanej armii potrzebny
był stały i niezależny dostęp do paliwa przez wszystkie lata wojny.
Jak to się stało, że Niemcy utrzymywali
w ruchu swą potężną armię, która zawojowała całą Europę i ciągle staczała setki
bitew bez ropy? Jak to w ogóle możliwe, że taka wielka
zmechanizowana armia funkcjonowała? Przecież samoloty Luftwafe przez kilka lat
dominowały na naszym niebie. Okręty Kriegsmarine – nawodne i podwodne
dokonywały dalekich rajdów. Dywizje pancerne i zmotoryzowane Wermachtu i SS
często wykonywały zmasowane uderzenia i manewry okrążające na wszystkich
frontach Europy. Na jakim paliwie te wszystkie samoloty latały? Co napędzało te
wszystkie okręty, czołgi i samochody? W jaki sposób Niemcy hitlerowskie
uniezależniły się od ropy?
Głowili się nad tym niemieccy
naukowcy zachęcani i ukierunkowani zapewne przez Hitlera. W końcu doprowadzili
do tego, że gospodarka III Rzeszy produkowała paliwa syntetyczne z węgla na
skalę przemysłową. Od wysokooktanowego paliwa do samolotów, poprzez benzyną do
samochodów i paliwo do czołgów na
mazucie dla okrętów kończąc, a także smary i oleje – wszystko z węgla Nie
zrażało ich wcale, że do produkcji 1 tony paliwa zużywano 7 ton węgla i jeszcze
inne składniki. Ważne żeby armia była „na chodzie”. Wikipedia podaje, że
kilkanaście takich kombinatów przetwórczych wytwarzało w III Rzeszy do 6,5
miliona ton paliwa rocznie.
Powstały wielkie fabryki, w
których pracowali głównie robotnicy przymusowi z podbitych krajów i przerabiały
węgiel na benzynę. Jeden z takich kombinatów funkcjonował w Policach koło
Szczecina, inny w Blachowni Śląskiej. Nie zostało po nich wiele śladów, bo zostały
zbombardowane przez aliantów, a po przejściu frontu rozmontowane i wywiezione
na wschód przez naszych radzieckich sojuszników.