czwartek, 18 czerwca 2020

Bohater niewyklęty


W naszej historii nie mamy wielu takich jednoznacznych i niekontrowersyjnych postaci, których patriotyzm i bohaterstwo są tak ewidentne i nie podlegają żadnym weryfikacjom. Pułkownik Julian Filipowicz dowodził Wołyńską Brygadą Kawalerii, która w pierwszych dwóch dniach września stoczyła bitwę pod Mokrą z niemiecką Czwartą Dywizją Pancerną (4 D. Panc.) i dała wermachtowi takie baty, że zyskała sobie przydomek „Żelaznej Brygady”
Była to jedyna bitwa w całej wrześniowo – październikowej kampanii obronnej stoczona na taką skalę z tak jednoznacznym wynikiem. Wykorzystując umiejętnie wsparcie pociągu pancernego Brygada dowodzona przez pułkownika Filipowicza nie tylko zatrzymała niemieckie natarcie ale unieszkodliwiła około 30% z 425 czołgów i innych pojazdów pancernych, którymi  dysponowała 4 Dywizja Pancerna. Dokonali tego pomimo nalotów i braku broni przeciwlotniczej.
Żelazna Brygada również poniosła w tej bitwie duże straty, a w przeciwieństwie do swego przeciwnika -  4 D. Panc. nie miała co liczyć na uzupełnienia w ludziach i sprzęcie, nie mogła nawet spodziewać się regularnych dostaw amunicji i prowiantu. Dlatego po kilku kolejnych bitwach przestała samodzielnie istnieć, a jej przetrzebione pułki zostały przydzielone do innych formacji.

Pułkownik Filipowicz brał udział w walkach prawie do końca września, a później, po kapitulacji w cywilnym ubraniu przedostał się do Warszawy i włączył się w działalność konspiracyjną. Został aresztowany przez gestapo na początku 1940 roku ale uciekł z więzienia na Pawiaku i przeniósł się do Krakowa. Do marca 1941 roku tworzył struktury konspiracyjne Okręgu Krakowskiego, którego był dowódcą. Ponownie aresztowany został tak skatowany, że gestapowcy uznali go omyłkowo za zmarłego i wywieźli do kostnicy skąd uciekł gdy się ocknął. Nigdy już jednak nie odzyskał zdrowia, zmarł w 1945 roku.