czwartek, 27 grudnia 2018
Najpiękniejsze żaglowce
Klipry
to były najszybsze i jak twierdzi wielu najpiękniejsze żaglowce, były jakby
kwintesencją, ostatecznym produktem ewolucji towarowych statków żaglowych. Przyczyniła się do ich budowy i
upowszechnienia kalifornijska gorączka złota. Tysiące mieszańców całego
kontynentu oraz przeludnionego wschodniego wybrzeża - zarówno Amerykanów jak i świeżych
przybyszów z Europy – ruszyło do Kalifornii, czyli na zachodnie wybrzeże
kontynentu. Korzystali ze wszystkich dostępnych środków transportu, część
poszukiwaczy poszła po prostu pieszo. Podobno poszukiwaczy złota było około 100
tysięcy, powstało wtedy miasto San Francisco.
sobota, 17 listopada 2018
Legenda Alamo
sobota, 8 września 2018
Austriacki admirał
środa, 29 sierpnia 2018
Wielki i chiński
poniedziałek, 30 lipca 2018
Azzincourt, trupy w błocie
Kilka lat prze bitwą pod Azincourt doszło do spektakularnej rzezi w mieście Saissons, które to wydarzenie odbiło się szerokim echem w całej Europie. Francuzi po zdobyciu miasta wyrżnęli nie tylko burgundzko - angielski garnizon ale również prawie wszystkich mieszczan. Ta okrutna rzeź wywołała oburzenie w całej zachodniej Europie. Tak więc możnowładcy Francji stając do bitwy pod Azincourt byli nie tylko skłóceni ale niektórzy z nich musieli się wręcz nienawidzić. Stanowili dość bezładną kupę zbrojnych zebraną z różnych regionów kraju i nikt nimi tak naprawdę nie dowodził, chociaż formalnie ich dowódcą był Wielki Koniuszy. Jeżeli więc zdecydowali się zaatakować niewielką armię angielskiego króla Henryka V, zrobili to tylko dlatego, że widzieli swoją ogromną przewagę liczebną.
Armia Henryka V bardziej niż zgromadzeni przeciw niej Francuzi przypominała wojsko, zwłaszcza łucznicy. Byli zdyscyplinowani i mieli mocną motywację, bo nie mogli liczyć na niewolę ani litość w przypadku przegrania bitwy. W przeciwieństwie do zbrojnych, którzy mogli liczyć na niewolę i wykup. Angielskie łuki nie mogły wyrządzić wielkiej krzywdy zakutym w płytowe zbroje Francuzom, gdyby tak było żaden z nich nie przeszedłby przez ostrzeliwane pole. 5 tysięcy łuczników mogło wypuścić 50 tysięcy strzał na minutę, ogromny zapas strzał był głównym bagażem małej angielskiej armii. Francuzi jednak mimo ostrzału przeszli, chociaż niektórzy tylko po to, żeby się oddać w niewolę. Łucznicy zmusili ich do rezygnacji z koni, dla których strzały były zabójcze. Francuscy zbrojni musieli iść około kilometra przez głębokie błoto pieszo, w ciężkiej zbroi i z zamkniętymi – ze względu na ostrzał - przyłbicami co utrudniało im oddychanie. Na taki wysiłek nie byli kondycyjnie przygotowani i po dojściu do linii angielskiej byli tak zmęczeni, że nie byli w stanie walczyć. Łucznicy – przeważnie parobkowie, pracownicy rolni lub rzemieślnicy nie byli szkoleni do walki ze zbrojnymi. Nie mieli też żadnych zbroi ale gdy już wystrzelali cały zapas strzał nie mogli przecież patrzeć bezczynnie na bitwę, od której wyniku zależało ich życie, więc przyłączyli się do angielskich zbrojnych.
Wyprawa Henryka V, która doprowadziła do bitwy nie miała żadnych celów strategicznych. Angielski król przedsięwziął ją tylko po to, żeby udowodnić Francuzom, że może swobodnie i bezkarnie przejechać od ujścia Sekwany do opanowanego wcześniej przez Anglików portu Calais, czyli przemaszerować przez spory obszar Francji.